W ODRODZONEJ POLSCE
1918–1939Organizacje oświatowe
Macierz Szkolna
Adam Czartkowski:
[…] Od września 1933 istnieje umowa Gdańska z Polską, zawarta już przez senat narodowosocjalistyczny „dobrowolnie”, tj. bez udziału Ligi Narodów, w sprawie szkolnej. Na zasadzie tej umowy Macierz Szkolna w Gdańsku postanowiła zaraz po jej zawarciu założyć kilka szkół poza miastem – w Piekle, Pruszczu, Pręgowie, Brentowie i Łąkach – w ośrodkach skupiających, jeśli nie przeważającą ludność polską, to w każdym razie duży jej procent.
W tym celu zarząd Macierzy zakupił odpowiednie place, ale gdy przyszło do zatwierdzenia aktów kupna i przewłaszczenia zakupionych obiektów, rozpoczęły się wprost nieprzyzwoite korowody. To Senat dawał na to swą zgodę, ale gmina, wójt i temu podobne instancje stawiały przeszkody; to odwrotnie: one godziły się, ale senat miał jakieś zastrzeżenia; mieszał się także w te sprawy i pan Forster, niemający przecie żadnego urzędowego stanowiska w Wolnym Mieście – i po kilkakrotnych zapewnieniach samego pana prezydenta Greisera, że wszystko jest już pomyślnie załatwione – po trzech latach przewlekania wreszcie dopiero jeden plac, w Piekle, i to w znacznie zmniejszonym wymiarze, niż zakupiono początkowo, znalazł się w posiadaniu Macierzy […].
22 lipca 1936
Wolny Gdańsk, „Karta” 93/2017.
Zygmunt Warmiński:
Skończył się mój czwarty rok szkolny. Uzyskałem dobre świadectwo, które śmiało mogłem pokazać przy zapisie do Gimnazjum Polskiego. Gimnazjum Macierzy Szkolnej im. Józefa Piłsudskiego w Gdańsku było prawdziwą polską szkołą, i poza Polską Szkołą Handlową było jedynym polskim gimnazjum w Wolnym Mieście Gdańsku. Różniło się wielce od tak zwanych „polskich” szkół powszechnych, publicznych, „senackich”, które całkowicie podlegały dozorowi gdańskich władz. Gimnazjum Polskie działało w ramach prawa gdańskiego, jednakże nie było, jak szkoły powszechne, organizowane przez gdańskie władze. Założone przez polską organizację, miało zupełnie samodzielnie obsadzane stanowiska zajmowane przez całkowicie polskie, wykwalifikowane grono nauczycielskie. […] Większość naszych nauczycieli pochodziła z południa Polski, z Krakowa i okolicy, to znaczy z dawnego zaboru austriackiego, gdzie Polacy mieli możliwości uzyskania wyższego wykształcenia. W naszych stronach osób wykształconych wśród tutejszych mieszkańców prawie nie było, zwłaszcza wśród starszej generacji. […]
Wolny Gdańsk, „Karta” 93/2017.
Zygmunt Klukowski:
[…] Polska Macierz Szkolna liczyła jeszcze więcej członków [niż „Sokół]. Tu już dominującą rolę odegrały panie. Ważną placówką była biblioteka PMS. Zupełnie sprawnie prowadziła ją Munia Biczyńska. Przy niej dobór książek był dobry i staranny, ponieważ śledziła ona za bieżącą bibliografią i starała się nabywać nowe książki wartościowsze jak polskich autorów, tak i tłumaczenia z różnych języków. Nie miała przy tym żadnych uprzedzeń narodowościowych, unikała wszelkiej tendencyjności, biorąc pod uwagę jedynie wartość literacką danego utworu. Nie podobało się to jednak dużej części zacofanych, konserwatywno-narodowych, bogoojczyźnianych członków PMS i któregoś roku utrącono ją z zajmowanego tyle lat honorowo stanowiska bibliotekarki. Jednym z ważniejszych zarzutów, jakie jej wówczas stawiano, było sprowadzanie książek pisanych przez Żydów polskich. Największy gwałt podnieśli o Sól ziemi [Józefa] Wittlina. […]
Zygmunt Klukowski, Dobra Zamoyskich, „Karta” 92/2017.
1935, Poznań. Wnętrze czytelni dla dzieci i młodzieży Towarzystwa Czytelni Ludowych przy ulicy Marcinkowskiego 7 w Poznaniu
Fot. NAC
Przed 1936. Biblioteka ruchoma Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami. Biblioteczki przeznaczone dla Wołynia przez Okręg Poznański Towarzystwa Opieki nad Kresami, widoczny poseł Jan Marweg
Fot. NAC
1920–1939, Grodno. Uczniowie Gimnazjum Męskiego im. Henryka Sienkiewicza Polskiej Macierzy Szkolnej w Grodnie. Grupa uczniów podczas musztry przed gmachem szkoły
Fot. NAC