W ODRODZONEJ POLSCE

1918–1939

Organizacje sportowe

Warszawskie Towarzystwo Cyklistów

W artykule w „Kolarzu Polskim”:

Prastare stolice Polski, Kraków i Poznań, serce naszego przemysłu Łódź wraz z całym okręgiem, nieugięty w walkach Górny Śląsk oraz Włocławek, Ciechanów i Lublin spieszyły się, by z sekundującą stolicą dać świadectwo, że dzień oddany sportowi polskiemu świętują godzinie i górnie.

W chwili, gdy na drogach młodzież kolarska z niecierpliwością spogląda w stronę stolicy, szukając widomych jej znaków, na dziedziniec Belwederu wjechał pluton WTC i zaciągnął wartę honorową po obu stronach prowadzącego do pałacu chodnika.

W kilka minut później rozkaz: „Baczność! Na lewo patrz!” – sprężył szeregi kolarzy, zwrócił ich oczy w stronę pałacu i pochylił sztandar przed pierwszym dostojnikiem Rzeczpospolitej, Panem Prezydentem Wojciechowskim.

Słychać raport przedstawiciela WTC: „Panie Prezydencie, pluton Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów w imieniu kolarstwa polskiego składa Ci hołd i wyrazy czci”.

„Witam Was, panowie cykliści” – brzmi odpowiedź Gospodarza, po czym Pan Prezydent robi przegląd plutonu, witając i zaszczyczając rozmową starszych wiekiem seniorów kolarstwa.

„Kolarz Polski”, Warszawa, 4 maja 1926, cyt. za: Joanna Łuba, Cykliści, „Karta” nr 63/2010.

Z artykułu w “Przeglądzie Sportowym”:

Zaczynamy! Bieg Dookoła Polski, organizowany przez redakcję Przeglądu Sportowego i WTC [Warszawskie Towarzystwo Cyklistów] staje się faktem! […] Zaczynamy przedsięwzięcie, któremu równego Polska nie zna, zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym. Przystępujemy do próby sił na miarę światową. […]

Prócz tej treści sportowej, technicznej i organizacyjnej i emocjonalnej jest w Biegu Dookoła Polski element, który przebija się na czoło całej imprezy jako wspaniała manifestacja siły i jako lotna, cały kraj jednym wzlotem porywu opasująca rewja zdobywczej młodości.

8 września 1928
Żródło: Cykliści. Sympatycy, pasjonaci, mistrzowie 1886-1939, koncepcja i oprac. Aleksandra Janiszewska, Joanna Łuba-Wróblewska, Warszawa 2010.

Towarzystwo Cyklistów w Tychach

Pismo Śląskiego Związku Cyklistów w Katowicach z 20.05.1933 roku do Urzędu Gminy w Tychach informujące o powołaniu koła terenowego:

Zarząd Śląskiego Okręgowego Związku Cyklistów donosi niniejszem uprzejmie, iż stosownie do ogólnego życzenia tamtejszych licznych niestety jeszcze niezorganizowanych kolarzy oraz zgodnie ze zadaniem Związku przystępuje w tamtejszej miejscowości do zorganizowania nowego towarzystwa cyklistów. […] Zaznaczamy, iż nowe towarzystwo cyklistów będzie miało charakter czysto sportowy i będzie towarzystwem całkiem apolityczne i bezpartyjne. Jego działalność na tamtejszym terenie będzie ściśle oparta na regulaminach Państwowego Związku Kolarskiego w Warszawie wzgl. Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego.

Prosimy przeto uprzejmie o życzliwe poparcie moralne wzgl. materjalne nowej placówki sportowej dla dobra sportu śląskiego, gdyż właśnie w Tychach dał się już od dawna odczuć brak takiego towarzystwa. […]

„Tyskie Zeszyty Historyczne”, zeszyt 1, Muzeum Miejskie w Tychach, cyt. za: Michał Szynkiewicz, Organizacje społeczne w gminie tyskiej w latach 1922-1939, Tychy 2007.

Towarzystwa wioślarskie

Z artykułu w “Sporcie wodnym”:

Nasze organizacje wioślarstwa kobiecego możemy podzielić na dwa gatunki: kluby kobiece i sekcje kobiece klubów męskich. Warunki rozwoju obu tych gatunków są bardzo trudne. […] Młodzieży męskiej jest zawsze więcej i jest ona, to możemy powiedzieć otwarcie, faworyzowana. Dla osady kobiecej zawsze szkoda lepszej łodzi, każe się jej więc jechać na starej i zużytej. Trener, poświęcający godziny na trening osady męskiej, zwykle nie ma czasu na trening osady kobiecej.

1936
Źródło: Wodniacy. Pasjonaci wioślarstwa 1878-1939, koncepcja: Aleksandra Janiszewska, kwerendy, wybór i oprac.: Agnieszka Kaczmarska, Warszawa 2011.

Akademicki Związek Sportowy

Aleksander Pilarski:

Uciążliwa podróż przez opanowane przez Niemców Czechy i Austrię powoduje znaczne spóźnienie naszej reprezentacji. Za wszelką cenę musimy zdążyć na Igrzyska [akademickie mistrzostwa świata w Monako]. Organizatorom zależy szczególnie na udziale Polaków w defiladzie. Przede wszystkim ze względów politycznych. Toteż na stacji oczekiwały specjalne autokary, które przywiozły nas wprost na stadion. Zdążyliśmy tylko przebrać się w dresy i jako ostatnia drużyna przedefilowaliśmy przed trybuną honorową księcia Monako. Powitanie było entuzjastyczne. A potem zaczęły się nasze zwycięstwa. Wygrali między innymi lekkoatleci – Gąsowski, Mitelsteedt, Hoffmanowie, Gierutto, pływacy – Kratochwil i Bocheński, wiele sukcesów odnosili szermierze, wioślarze, piłkarze ręczni. Z miejsca staliśmy się faworytami do zwycięstwa. 25 sierpnia [1939] igrzyska zostają przerwane. Próbujemy wracać do Polski przez Paryż. Wszędzie chaos. Wybuch wojny zastaje nas w Bukareszcie. Rankiem 3 września wjeżdżamy na perony Dworca Gdańskiego. Towarzyszą nam odgłosy rozrywających się gdzieś na przedmieściach bomb. Żegnamy się pospiesznie. Nikt nie przypuszcza, że wielu z nas widzi się już po raz ostatni.

Cyt. za: Halina Hanusz, Bartłomiej Korpak, 100 lat Akademickiego Związku Sportowego, Warszawa 2014